Sądzisz, że masz to, czego trzeba, by zostać nową gwiazdą Internetu? Nie mówimy tutaj o aspiracjach na zostanie twarzą z mema. Chodzi o sławę, pieniądze i bloga. Oto kilka porad, które pomogą obrać Ci odpowiedni kierunek, jeśli chcesz zacząć zarabiać na swoich wpisach.

Zarabianie na blogu -oryginał lepszy, niż kopia

Odbiorcy przede wszystkim liczą na treści, które albo rozwijają myśl, która została skrótowo przedstawiona u innych twórców lub na coś zupełnie nowego, czego jeszcze nikt nie publikował. Jeśli będziemy polowali na popularne tematy u „kolegów” blogerów bez prezentowania oryginalnych wpisów, nasi czytelnicy szybko zaczną się nudzić. Szukajmy wątków świeżych, które przyciągną uwagę i nie były jeszcze zbytnio wyeksploatowane przez inne media.

W momencie, w którym danym motyw staje się popularny wielu twórców na fali tego hype’u zaczyna tworzyć o nim coraz więcej contentu. Odbiorca przy takiej monotematyczności może zacząć zadawać sobie pytanie, czy już przypadkiem, gdzieś tego nie widział. Jeżeli jednak celujemy w tematy, które są obecnie na topie, pamiętajmy o tym, by przede wszystkim nie kopiować cudzych postów. Kierujmy się zasadą, że dobry artysta się inspiruje, a zły jest plagiatorem.

Nie ulegaj żądzy pieniądza

Pamiętaj o tym, by prowadzenia bloga nie traktować jako przykrego obowiązku, który służy tylko do powiększania stanu konta. Korzystanie z każde możliwej oferty reklamy, czy współpracy może być potraktowane jako oportunizm z naszej stronu. Nasi czytelnicy wyczują to, że nasza strona zmienia się w słup reklamowy, nad którego treścią możemy szybko stracić kontrolę. Bądźmy wybredni w kwestii tego, co reklamodawcy chcą przemycić na naszego bloga. Jeśli zaczniemy promować u siebie produkty, których nie znamy lub, które nie są w ogóle związane z tematyką strony – odbiorcy wyczują ten oportunizm i stracą zainteresowanie pozostałymi wpisami.

Szata zdobi bloga

Warto zainwestować trochę czasu (i pieniędzy, jeśli sami nie potrafimy się tym zająć) w wygląd naszej strony. Pierwszym, co rzuca się w oczy po wejściu na naszą stronę jest – rzecz jasna – oprawa graficzna. Mamy tu na myśli layout strony, ale także zdjęcia, czy ilustracje które umieszczamy we wpisach. Nie powinniśmy być powierzchowni, ale… to jednak warstwa wizualna i prezentacja treści jest głównym czynnikiem, który wpłynie na naszą decyzję o tym, by chociaż rzucić okiem na same wpisy.

Choć smutno to brzmi, to osoba, która jeszcze nie zna naszej twórczości może ocenić „książkę po okładce” i zniechęcić się do bliższego zapoznania się z nią. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by połączyć siły z kimś, kto lepiej niż my orientuje się w sferze sztuki wizualnej. Można prowadzić bloga wspólnie gwarantując dobry poziom treści pod każdym względem.

Witam, pani ambasador

Przemyślmy potencjalne możliwości biznesowe jakie oferuje współpraca z różnymi markami (pamiętajmy! Z umiarem). Warto rozważyć utworzenie na naszej stronie sekcji związanej ze współpracą z nami. Jeśli będziemy mieć szczęście, to reklamodawcy, czy firmy chętne, by zostać naszymi partnerami odezwą się do nas przy jej pomocy. Zawsze możemy trochę pomóc swojemu losowi i próbować nawiązać taką współpracę z interesującymi nas markami. Taka kooperacja przyjmuje różne formy.

Polega ona na przykład na testowaniu nowości sprzedażowych danej firmy lub umożliwia dostęp do takich nowinek jeszcze przed wypuszczeniem ich na rynek. Nic nie przyciąga uwagi tak jak możliwość spróbowania czegoś przed innymi konsumentami. Inną opcją jest udział w akcjach naszej ulubionej marki lub objęcie ich patronatem, by stać się twarzą kampanii. Miejmy jednak na uwadze, że strona, którą polubiła nasza mama i wszyscy znajomi ze studiów może mieć za mało wyświetleń, by przyciągnęła uwagę „dużych graczy”. W pierwszej kolejności pracujmy nad budową sieci biznesowej oraz kontaktów w oparciu o treści, które udostępniamy.

To jedynie kilka porad, które dadzą Ci podstawową wiedzę o tym, jak można tworzyć treści, na których da się zarobić. Pamiętaj, że jak w każdej dziedzinie najlepszą receptą na sukces jest trochę szczęścia, odrobina talentu i garść wytrwałości. Tak więc – blogerze – do klawiatury.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here